Horn

to wcale nie taka łatwa w obsłudze przynęta. Nie można określić go jednoznacznie jako wobler uniwersalny. Oczywiście ustawiony jest tak, żeby jego praca była optymalna, poradzi sobie w ostrym nurcie, będzie prowokował drapieżniki w każdych warunkach i na każdym łowisku. Możesz złowić na Horna każdą rybę drapieżną od okonia począwszy, przez pstrągi na sumie skończywszy. Jednak jego przeznaczenie i cel jaki sobie postawiliśmy od początku były bardzo jasno sprecyzowane.

 

 

 

 


 

W pudełku z ręcznie wykonanymi przez Andrzeja Lipińskiego woblerami pstrągowymi zawsze były konstrukcje dzięki którym można było na płytkich odcinkach rzek skutecznie łowić. Pomysł jest prosty i bierze się z ogromnego doświadczenia Andrzeja w łowieniu pstrągów w wielu rzekach w Polsce i Europie. Otóż niemal zawsze tropiąc te wspaniałe ryby dochodzisz do miejsca w którym rzeka na środku swojego biegu jest bardzo płytka, czasami ma tylko kilka centymetrów głębokości, za to pod drzewem, za kamieniem, na zakręcie – widzisz ciemniejszą plamę wody oznaczającą większą głębokość. Teoretycznie pewne pstrągowe miejsce. I pojawia się dylemat. Nawet jeśli wykonam rzut dowolną przynętą, to narażam się na to, że głośny chlupot spadającego wabika spłoszy pstrąga, gdyż nie mam możliwości rzucić poniżej czy powyżej tego miejsca. Jedynym sposobem złowienia ryby jest rzut bezpośrednio „na głowę” pstrąga i szybkimi szarpnięciami „zbudować” pracę woblera polegającą na jak najszybszym błyskaniu przynęty. Ważnych jest kilka czynników. Po pierwsze opad przynęty na wodę musi być jak najcichszy – stąd niewielka waga Hornów, po drugie – najważniejsze – budowa woblera musi umożliwić te błyski. Zrób eksperyment! Załóż dowolnego niewielkiego woblera ze sterem i spróbuj nim poszarpywać. Albo się wywali, albo będzie po prostu nurkował za każdym ruchem szczytówki. W Hornie chodziło o tą jedyną rzadko spotykaną cechę. To wobler sterowy który podczas „mini jerkowania” faktycznie staje się mini jerkiem. Nie mam tu na myśli długich, majestatycznych pociągnięć. To lekkie ruchy samym nadgarstkiem, na dodatek wykonane bardzo szybko – mamy czas tylko podczas przebywania woblera nad zagłębieniem w którym spodziewamy się pstrąga. W praktyce? Mamy mniej niż sekundę. Mniej niż sekundę na to, żeby jak najciszej położyć przynętę na wodzie, momentalnie ją zatopić (napięta linka podczas końcowej fazy rzutu), wykonać kilka 3, może 4 błyśnięcia boczkami przypominającymi wariowanie małych wystraszonych rybek i przy pełnej koncentracji obserwować czy za Hornem wychodzi zaciekawiony pstrąg. Bo jeśli zaatakuje podczas błyskania to trafi w przynętę na pewno i tu wątpliwości nie będzie. Ciąć. Cała sztuka w łowieniu ryb, to jednak świadome działanie, odpowiednie nastawienie i kontrola nad jak największą ilością elementów. Jeśli po wpadnięciu Horna do wody i kilku szybkich ruchach wobler znajdzie się już na granicy głębokiej i płytkiej wody, masz znów bardzo niewiele czasu na podjęcie kolejnej decyzji. Albo spokojnie przechodzę do prowadzenia wabika po płytkim odcinku – często usianym niewielkimi kamieniami, czy też może wariuję do końca bo wydaje mi się, że za woblerem coś błysnęło? Przyśpieszam prowadzenie i dodaję lekkie ruchy szczytówką przez kolejne metry? Decyzję zostawiam Tobie Kolego. Porzucaj, poobserwuj. Nie zapomnij dobrych okularów polaryzacyjnych!

 


 

 

 

Horn 3 pływający, długość 33mm

KOTWICE nr 14

WAGA około 1g

GŁĘBOKOŚĆ PRACY 0 – 0.50m

PRACA

Bardzo subtelna delikatna praca typu X. Przez to, że jest to wobler smukły i wydłużony zależało mi na tym, żeby nie miał szerokich wychyleń. Horn w swoim założeniu miał być bardziej „elektryczny” niż Instynkt. O wiele szybsze drżenie z mniejszymi wychyleniami. Do specyfiki pracy Hornów koniecznie trzeba dodać ich fenomenalną właściwość. Można nimi jerkować powodując charakterystyczne błyski i mieć pewność, że natychmiast wrócą do swojej regularnej elektryzującej pracy.

PRZEZNACZENIE

Horny 3 były wzorowane na moich „patyczakach” – najmniejszych woblerkach które rzeźbiłem kiedyś z lipy. Patyczakami łowiłem cały rok od pstrągów począwszy na grudniowych kleniach skończywszy. To wymagający, bardzo lekki i subtelny wobler który sprawi Ci wiele radości nie tylko ze względu na ilość regularnie łowionych ryb, ale również na niespodziewane przyłowy. Fantastycznie reagują na niego wzdręgi czy lipienie.

PORADA

Łowiąc w niewielkiej rzece pstrągowej rzuć delikatnie woblera bezpośrednio nad miejsce kryjówki pstrąga i natychmiast szybko błyśnij kilka razy w miejscu. Wyskoczy.

 


 

 

Horn 4 pływający, długość 40mm

KOTWICE nr 14

WAGA około 1,3g

GŁĘBOKOŚĆ PRACY 0 – 0.70m

PRACA

Taka jak opisana w Hornach 3.

PRZEZNACZENIE

Wszystkie ryby drapieżne.

PORADA

1. Łowiąc kleniojazie na rzece rzuć prostopadle do brzegu stojąc kilka metrów przed podstawą główki lub charakterystyczną przeszkodą w wodzie – kamień, drzewo czy wypłycenie. Pozwól woblerowi spłynąć swobodnie w okolice napływu przeszkody. Dzięki temu, że dopiero teraz zanurzysz woblera zyskujesz kilka metrów prowadzenia w okolicy gdzie rzeczywiście jest sporo ryb – prowadź jak najbliżej napływu szczytu główki / przeszkody aż pod nogi po stronie napływowej blisko kamieni, żwiru itp. To najbardziej obiecujące miejsca na drapieżnika. W przypadku większych rzek częstym przyłowem będzie boleń.

2. Łowiąc świadomie bolenie latem na cięższe przynęty czasami zdarza się, że dokoła Ciebie woda się gotuje, a boleń jest nie do złowienia. Załóż Horna, rzuć prosto w warkocz, spuść woblera na koniec warkocza w miejsce gdzie ostry nurt zwalnia i zaczyna się kręcenie mas wody i… trzymaj w miejscu. Czasami łatwiej jest złowić ładnego bolenia na postawionego w warkoczu woblera niż na szybko prowadzone wabiki. Dotyczy to najczęściej dni, kiedy od ataków na „sieczkę” woda aż się gotuje i większe przynęty boleniowe są ignorowane powodując ogromną frustrację.


 

Horn 5 pływający, długość 52mm

KOTWICE nr 10

WAGA około 2,5g

GŁĘBOKOŚĆ PRACY 0 – 1,20m

PRACA

Taka jak opisana w Hornach 3 i 4.

PRZEZNACZENIE

 

Podobnie jak w przypadku Instynktów wobler uniwersalny, od wielkości 5cm selektywny.

STAN WODY